08 lutego 2023

San Juan de Gaztelugatxe - Bermeo - Mundaka

 

W ostatni weekend wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę do jednego z najpiękniejszych miejsc w Kraju Basków, albo i w całej Hiszpanii – San Juan de Gaztelugatxe, znanego zapewne fanom Gry o Tron. Ale od początku...

BERMEO

Na wycieczkę wybraliśmy się wcześnie rano i jako że słońce trochę nieśmiało próbowało się przebić przez chmury, najpierw postanowiliśmy odwiedzić Bermeo, małe miasteczko w prowincji Vizcaya, około 1,5h drogi od San Sebastián. Bermeo to przede wszystkim miasteczko o tradycjach rybackich, nazywane jest światową stolicą tuńczyka 😋. To stąd pochodzą znane na całą Hiszpanię konserwy z tuńczyka w oliwie. I to właśnie z tego powodu (bo wcale nie dlatego, że nasze dzieci po śniadaniu i całych 90 minutach w samochodzie wręcz umierały z głodu, znacie to, co?) po zaparkowaniu samochodu udaliśmy się prosto do starego portu, żeby wrzucić coś na ząb.

Dobre pintxosy zjecie tutaj:

📍 Kafe-Ioidxie, Nardiz Tar Benanzio Kaia 11

Na pierwszym zdjęciu w prawym górnym rogu kanapeczka z tuńczykiem, majonezem i marynowaną papryką palce lizać 😋. 

 

  
Warto trochę pospacerować po starym porcie aż do znajdującej się na końcu falochronu latarni morskiej. My natrafiliśmy na pokaźną grupę osób wędkujących w porcie co rusz na brzeg wylatywały małe ryby wyglądem przypominające makrele, nie lada atrakcja dla dzieci 😊.

 
SAN JUAN DE GAZTELUGATXE

Słońce zaczęło wychodzić, więc wyruszyliśmy w drogę do San Juan de Gaztelugatxe (jakieś 15 minut jazdy z Bermeo). Najpierw garść przydatnych wskazówek:
  • Wejście jest bezpłatne, ale w określonych terminach (szczegóły tutaj) konieczna jest rezerwacja, której można dokonać najwcześniej na 6 miesięcy przed wizytą, a najpóźniej do 12:00 dnia poprzedzającego wizytę.
  • Obowiązuje dzienny limit wejść (1462 osoby), więc jeśli planujecie wizytę w szczycie sezonu, warto zarezerwować bilet (tutaj) sporo wcześniej.
  • Śledźcie pogodę, bo może się okazać, że w przypadku trudnych warunków atrakcja jest zamknięta dla turystów.
  • Z parkingu do początku schodów prowadzących na wyspę jest niecały kilometr piechotą w dół kamienistymi ścieżkami, co warto wziąć uwagę przy planowaniu wizyty.
San Juan de Gaztelugatxe do wyspa na Morzu Kantabryjskim, połączona z lądem kamiennym mostem. W języku baskijskim Gaztelugatxe oznacza "niedostępny zamek". Na szczycie góry znajduje się kaplica, do której prowadzi 241 kamiennych schodów - kiedyś było ich 365, czyli tyle, ile dni w roku.
 

 
 
Po drodze na szczyt mijamy stacje drogi krzyżowej:

Na górze znajduje się kaplica św. Jana Chrzciciela (hiszp. Ermita de San Juan). Według legendy ci, którzy dotrą do kaplicy, muszą trzykrotnie dotknąć dzwonu i wypowiedzieć życzenie, aby wynagrodzono ich za włożony trud. Na szczyt miał kiedyś wspiąć się sam Jan Chrzciciel i gdzieś na kamiennej ścieżce podobno znajdują się trzy odciski jego stóp.
 

Niektórzy z Was mogą kojarzyć San Juan de Gaztelugatxe z serialu "Gra o Tron". To tu umiejscowiono twierdzę Smocza Skała, do której wraca Daenerys w siódmym sezonie serialu. Wygląda znajomo, prawda?

Źródło: https://gameofthrones.fandom.com
 

Jeśli wybieracie się z dziećmi, zapomnijcie o wózku i zostawcie go w samochodzie. Sam spacer dla małych dzieci jest umiarkowanie trudny. Nasze dziewczynki dały radę lepiej, niż się spodziewaliśmy. Widocznie te pejzaże robią wrażenie nawet na dzieciach 😊. W drodze powrotnej było już trochę gorzej, więc przyda się Wam zapas cukierków mocy 😁.

Więcej zdjęć z Gaztelugatxe znajdziecie na moim Instagramie @polkawkrajubaskow.

 

MUNDAKA

W drodze do domu zahaczyliśmy jeszcze o miasteczko Mundaca (bask. Mundaka), które znalazło się wśród 100 najpiękniejszych miast Hiszpanii według National Geographic. Faktycznie zrobiło na nas wrażenie - bardzo czyste, zadbane miasteczko z malowniczymi widokami i malutką mariną:

 

W okolicy ulic Goiko i Florentino Larrinaga znajdziecie sporo barów i tawern pełnych lokalsów, gdzie na pewno dobrze zjecie. My na szybko przycupnęliśmy w 📍 Goiko Taberna. Mają pyszne krokiety z szynką serrano (croquetas de jamón) i kalmary (calamares), choć tych ostatnich prawie nie zdążyłam spróbować, bo Laura wsunęła prawie cały talerz w kilka minut 😏. Pamiętajcie, że jeżeli dotrzecie tu po południu, większość barów i restauracji zamyka kuchnię trochę po 15:00, więc potem dojadać będziecie już tylko pinxtosy na zimno, które im zostały (albo i nie...).

W Mundace trzeba zobaczyć kaplicę św. Katarzyny (Ermita de Santa Catalina), do której prowadzi ścieżka w pobliżu morza.

To tyle na dziś. To był długi, męczący dzień, ale warto było!
 

 



 

 





SHARE:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Polka w Kraju Basków
Blogger Templates by pipdig